Nie jestem i nigdy nie byłem zwolennikiem skipowych teorii dziejów, dlatego też wersję zamachu na prezydencki samolot z góry odrzucałem i nie chciało mi się nawet jej komentować.
Jednak z dnia na dzień w mediach pojawia się coraz więcej doniesień, artykułów i opinii ekspertów, które każą się nad tą kwestią zastanowić, bo trzeba też przyznać, że tak okoliczności katastrofy jak i działań tuż po są bardzo dziwne.
Wystarczy spojrzeć na samą współpracę z Rosjanami. Pozornie i oficjalnie, bez zarzutu. Wielkie współczucie nie tylko zwykłych Rosjan ale także władz rosyjskich, z drugiej jednak przebijają się do mediów doniesienia sprzeczne z duchem rosyjsko-polskiego pojednania i przyjętej w tej kwestii poprawności politycznej. Dowiadujemy się o szorstkim, czy nawet brutalnym traktowaniu rodzin ofiar w Moskwie, o przesłuchiwaniu rodzin przez Rosjan czy wreszcie o tym, że współpraca rosyjsko-polskich śledczych w śledztwie nad przyczynami katastrofy daleko odbiega od zasad partnerstwa i wzajemnej współpracy. Polecam wszystkim do odsłuchania wywiad dziennikarza RMF FM Bogdana Zalewskiego z prokuratorem który był tam na miejscu [KLIKNIJ TUTAJ]Redaktor wprost pyta, czy wersje z zamachem w ogóle śledczy biorą pod uwagę. Szczera odpowiedz pada po chwili przerwy: „Nie wiem.” Potem cała garść informacji o tym jak wyglądała ta rosyjsko-polska współpraca.
Dla mnie, wątpliwości przez które, na poważnie zacząłem brać pod uwagę możliwość ewentualnego zamachu, pojawiły się od momentu oglądnięcia tego słynnego już amatorskiego nagrania ze strzałami w tle oraz właśnie odsłuchania powyżej opisanego wywiad stacji RMF. Bo cała otoczka tego wydarzenia jest dziwna. Obecnie można też w internacie przeczytać tekst że tutka nie mogła z takiej wysokości rozpaść się na tak drobne kawałki, kilka dni temu na stronach „Nwesweeka” pojawił się przetłumaczony z mediów zagranicznych tekst który także spekuluje nad możliwością zamachu. Wydaje mi się, że tak naprawdę trudno nie spekulować.
Tylko ważniejsze jest co innego. Nawet jeśli to był zamach, czy więcej: nawet jeśli odpowiednie służby będą miały na to dowody to prawda ta nigdy nie ujrzy światła dziennego. Bo taka prawda była by tak naprawdę wbrew interesowi Rzeczypospolitej. Bo załóżmy, że śledztwo daje wystarczające dowody na to, że mieliśmy do czynienia z zamachem, informacja ta oficjalnie zostaje potwierdzona opinii publicznej. I co dalej? Zerwanie wszelkich stosunków dyplomatycznych z Rosją? Może wypowiedzenie wojny?
Sądzę więc że spekulować na temat zamachu może i można, nawet można zakładać taką wersję w śledztwie. Ot tak formalnie. Tylko na spekulacjach musi się skończyć. Dlatego też lepiej spiskową teorię dziejów i tego wydarzenia od razu odrzucić. Oczywiście lepiej dla własnego zdrowia psychicznego, co innego jeśli patrzymy na zwykłą ludzką przyzwoitość czy honor Rzeczypospolitej.
