andi andi
142
BLOG

SENS POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

andi andi Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Jak co roku, w tym czasie padają pytania o sens Powstania Warszawskiego i padają oskarżenia pod adresem przywódców AK że doprowadzili do tej rzezi Polaków. Tylko czy te oskarżenia, naprawdę są zasadne? Należy krytykować samą decyzję o wybuchu Powstania czy raczej już decyzję o zorganizowaniu całej akcji „Burza”, oraz decyzje o zbrojnym oporze przeciw okupantom. Tylko jak krytykować tą ostatnią, skoro została podjęta przecież, oddolnie przez cały Naród już we wrześniu 1939 roku.

Dobrze jest ocenić decyzje przywódców Powstania Warszawskiego dziś, gdy znamy cały kontekst geopolityczny, szczegółowe postanowienia z Jałty. Oni nie mieli takiego komfortu, oni podejmowali decyzję na gorąco, w znacznie ograniczonym polu widzenia. Patrząc z ich perspektywy, ta decyzja była słuszna- inna decyzja zapaść po prostu nie mogła.
 
Z jednej strony do Warszawy zbliżał się front, Armia Czerwona dobiła praktycznie do bram stolicy. „Radio Moskwa” oraz „Radiostacja im Tadeusza Kościuszki” nadająca z Moskwy wzywały Warszawiaków do walki. Takie np. słowa były nadanie 30 lipca: „Dla Warszawy, która nigdy się nie poddała godzina czynu wybiła… Wojska radzieckie nacierają gwałtownie i zbliżają się już do Pragi. Nadchodzą aby przynieść nam wolność. Niemcy wyparci z Pragi będą usiłowali bronić się w Warszawie. Zechcą zniszczyć wszystko. W Białymstoku burzyli wszystko… wymordowali tysiące naszych braci. Uczyńmy wszystko co w naszej mocy aby nie zdołali powtórzyć tego w Warszawie
 
To podgrzewało nastroje w stolicy. Rząd Polski na uchodźctwie zbyt późno wysłał informacje, że pomocy ze strony aliantów nie należy się spodziewać. Kurier Jan Nowak Jeziorański z takimi wieściami dotarł do Warszawy z Londynu, praktycznie w chwili gdy Powstanie już wybuchło, rozkazy zostały wydane. Dodatkowo nie długo przed sierpniem w Lublinie powstał PKWN, który proklamował własne prawo do sprawowania władzy, rozbrajał oddziały AK, chciał utworzyć na „wyzwolonych” przez Armie Czerwoną ziemiach Polską Socjalistyczną Republikę Radziecką, do Warszawy docierały sygnały o zamachu na Hitlera jaki miał mieć miejsce w „Wilczym Szańcu”, istniała groźba że w przypadku bierności Warszawa stanie się polem bitwy między dwoma mocarstwami, zostanie starte nie tylko miasto, ale tez marzenia o niepodległej, suwerennej Rzeczypospolitej, która po wojnie będzie kolejną republiką radziecką i wreszcie przywódcy AK, kontaktując się z gen. Tatarem mieli podstawę sądzić, że jak powstanie wybuchnie to Londyn i Waszyngton jednak pomogą.
 
W samej stolicy Warszawiacy byli przymuszani do budowy okopów dla Niemców. W ostatnich dniach lipca megafony w mieście wzywały by ludność męska, w wieku od 16 do 65 lat stawiła się w celu budowy umocnień. Nie stawił się nikt. Powstanie było zatem, także rozpaczliwą, to prawda nie udaną, próbą obrony ludności cywilnej. Lata okupacji i wola przeciwstawienia się złu sprawiła, że trudno było by Warszawiaków powstrzymać od walki, choćby samowolnego wystąpienia. Słyszałem kiedyś w jakiejś audycji, gdy jeden z powstańców wspominał: „Nie otrzymaliśmy rozkazu do wybuchu powstania tylko pozwolenie do rozpoczęcia walk. Całą okupację czekaliśmy na chwilę gdy wreszcie będzie można walczyć”.
 
Zresztą celem tworzenia podziemnych struktur państwowych, tajnej arami była walka z okupantem przez jakiś czas z podziemia ale gdy nadejdzie odpowiedni moment w otwartm ogólno narodowym zbrojnym wystąpieniu. Jaki moment był bardziej odpowiedni jeśli nie lato 44 roku, gdy przez ziemię Polską od wschodu szedł „przyjaciel przyjaciół” niosąc na swoich sztandarach idee stalinizmu, gdy III Rzesza chwiała się w podstawach, gdy ludzie mieli już dość upokorzeń, dość czekania na to gdy będą mogli wreszcie powiedzieć „dosyć tego”. Dowódcy Powstania nie mieli wyboru, musieli pozwolić walczyć. Tadeusz Bór Komorowski pytany kiedy zapadła decyzja o tym że będzie powstanie tak miał powiedzieć: „Jak to kiedy? 1 września 39”
 
Bo to właśnie we wrześniu 39 roku Polacy podjedli decyzje:- nie podajemy się, walczymy do końca. Bo to Powstanie, nie było walką tylko o Warszawę, to była walka o Polskę. W pewnym sensie była to walka wygrana: bo dzięki powstaniu Stalin bał się wcielić Polskę do ZSSR. Fakt PRL to państwo fasadowe, z marionetkowym rządem, ale jednak Polska z mapy Europy nie znikła, jednak mieliśmy swoje własne symbole, język. To także dzięki Powstaniu historia „Solidarności”, strajków i wyzwolenia czy to co działo się w latach 80-tych, potoczyła się jak potoczyła. Bo Powstańcy pokazali że Polacy są zdolni do walki za swoją ojczyznę do ostatniej kropli krwi. Dlatego właśnie zryw roku 44 był w PRL-u tak nienawidzony i niszczony.
 
Fakt wielkim minusem klęski Powstania jest zniszczenie Paryża Północy jak przed wojną nazywano Warszawę. Jeszcze większym negatywnym skutkiem zrywu jest śmierć wielu tysięcy młodych ludzi. Tych przedsiębiorczych, odważnych, inteligentnych, Tych którzy mogliby stanowić elitę powojennego państwa, albo raczej elitę powojennego zbrojnego oporu. Fakt, może powstanie powinno wybuchnąć z dzień dwa później, gdy Sowieci przeprawiliby się już przez Wisłę. Tylko czy ktoś wierzy, że wówczas by pomogli?
 
Winą za klęskę powstania winno się obarczyć naszych zachodnich „sojuszników”, którzy zostawili nas na pastwę losu, pozwolili umrzeć Warszawie i Polsce. Boli to tym bardziej, że w podobnym okresie czasu wsparli czy to Powstanie w Paryżu, czy w Czechach i na Słowacji. Tam ruchy oporu podjęli taką samą decyzję, o otwartym wystapieniu zbrojnym. Nikt ich nie krytykuje. Winą można obarczyć także nasz rząd na uchodźctwie, który nawet w obliczu Wojny i takiego poświęcenia Polaków toczył swoje własne, wewnętrzne, partyjne wojenki, niszcząc się od środka, osłabiając polski głos w alianckim obozie.
 
Postawę natomiast Armii Czerwonej, najlepiej skomentują słowa wiersza napisanego w ostatnich dniach sierpnia 44 przez Józefa Szczepańskiego „Ziętka” (Batalion „Parasol”):
 
„Czerwona zaraza”
 
Czekam na ciebie – czerwona zarazo,
Byś wybawiła nas od czarnej śmierci.
Byś nam, Kraj przedtym rozdarłszy na ćwierci,
Była zbawieniem – witamy z odrazą.
 
(…)
 
Legła twa armia zwycięska, czerwona
U stóp, łun jasnych płonącej Warszawy
I ścierwią duszę syci bólem krwawym
Garstki szaleńców, co na gruzach kona…
 
Czekam na ciebie – nie dla nas, żołnierzy.
Dla naszych rannych – mamy ich tysiące
I dzieci tu są i matki karmiące
I po piwnicach zaraza się szerzy…
 
Miesiąc już mija od powstania chwili.
Łudzisz nas czasem dział twoich łomotem,
Wiedząc, jak ciężko będzie znowu potem
Powiedzieć sobie, że znów z nas zakpili.
 
Czekamy ciebie – Ty zwlekasz i zwlekasz.
Ty się nas boisz – i my wiemy o tem.
Chcesz, byśmy wszyscy tu legli pokotem,
Naszej zagłady pod Warszawą czekasz.
 
(...)
 
Ale wiedz o tem, że z naszej mogiły
Nowa się Polska – Zwycięska narodzi.
I po tej ziemi nie ty będziesz chodzić,
Czerwony władco rozbestwionej siły.
 
 
 
…i nie chodzi, mimo, że do tego trzeba było ponad 50 lat Taki jest właśnie sens Powstania Warszawskiego.  
 
 
Tekst napisany w oparciu o książkę Normana Daviesa „Powstanie’44” i audycji w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
andi
O mnie andi

NAPISZ DO MNIE  punktwidzenia@op.pl   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------ "POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES" W.Churchill

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura